Górnik Zabrze wspina się w ligowej tabeli. Kolejne zwycięstwo rewelacji wiosny
Podopieczni Jana Urbana w trwającej rundzie wiosennej to jedna z najlepiej punktujących drużyn w PKO Ekstraklasie. Sobotę w ramach 30. kolejki najwyższej klasy rozgrywkowej rozpoczęliśmy od pasjonującego widowiska w Zabrzu. Zarówno na trybunach jak i na samym boisku.
Przed pierwszym gwizdkiem arbitra mogliśmy się poczuć jak za starych dobrych czasów naszej kochanej Ekstraklasy. Spotkanie rozpoczęło się od chwilowego opóźnienia. Wynikało ono z długiego sprzątania serpentyn, które wylądowały na murawie z sektora dopingowego Torcidy.
Opóźnione rozpoczęcie meczu Górnik Zabrze - ŁKS Łódź. Oprawa kibiców w starym stylu
W 25. minucie miało miejsce pierwsze uderzenie ze strony gospodarzy, które skończyło się bramką. Wcześnie piłkarze rewelacji trwającej rundy przeważali i w konsekwencji Szymon Czyż otworzył strzelanie w sobotnim starciu.
Wynik podwyższył Lawrence Ennali dziesięć minut później. Niemiec zabawił się w polu karnym z obrońcami i mocnym, płaskim strzałem nie dał szans golkiperowi przyjezdnych.
Na przerwę piłkarze Urbana schodzili z dwubramkowym prowadzeniem. Bramka Ennaliego była zdecydowanie ozdobą, a "Górnicy" pewnie wspinali się w ligowej tabeli i byli blisko wywalczenie kolejnych trzech punktów.
W drugiej części spotkania nie rezygnowali piłkarze z Lukasem Podolskim na czele z kolejnych ataków na bramkę przyjezdnych z Łodzi. Niemiecki mistrz świata rozpoczął bramkową akcję w 63. minucie i pewnie rozprowadził futbolówkę, a skończył ją niezawodny w tym sezonie Kamil Lukoszek, który huknął jak z 3-funtowej armaty na Twierdzy Kłodzko. Bramkarz Aleksander Bobek w konsekwencji nie zdołał sięgnąć tego atomowego uderzenia.
Górnik Zabrze tym samym po 30. kolejce przynajmniej do drugiego sobotniego meczu Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów znalazł się na drugim miejscu w ligowej tabeli. Piłkarze Jana Urbana zaczęli - trzeba przyznać - realnie myśleć o europejskich pucharach w przyszłym sezonie.
Honorową bramkę pod koniec meczu zdobył Dani Ramirez. Hiszpan, który przed tygodniem w meczu z Lechem Poznań źle się poczuł i zasłabł na murawie tym razem ładuje jedyną bramkę dla podopiecznych Marcina Matysiaka w sobotnim meczu otwierającym 30. kolejkę PKO BP Ekstraklasy. Pomocnik wykończył podanie od swojego kolegi z prawej strony.
Na nic się ta bramka Ramireza zdała. W samej końcówce były piłkarz Radomiaka Radom dobił ŁKS finalizując kolejną już w tym spotkaniu składną akcję graczy Jana Urbana. Filipe Nascimento również wpisał się na listę strzelców i miał swój udział w wysokim zwycięstwie drużyny z województwa śląskiego.
Górnik Zabrze
ŁKS Łódź
Oskar Zawada z szóstym golem w lidze australijskiej. Po karnym Polaka buchał ogień
- Najnowszy
Wiadomości za dnia
10 Może 2024